UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy: - Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek. - No to mów. - Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło...
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 zł na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tyg.) i mówi: -Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 zł. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to: -Jasiu, kurwa co żeś zrobił, ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia! Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć miśka sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wepchnęła faceta razem z Jasiem do szafy. Jasio w szafie do faceta: -Kup pan misia -Spadaj chłopcze -Bo będę krzyczał -Masz 50 zł i spadaj -Oddaj misia -Nie oddam -Oddaj bo będę krzyczał Sytuacja powtarza sie kilkanaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: -Jasiek! Chyba bank obrąbałeś! Natychmiast do księdza idź się wyspowiadaj. Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: -Ja w sprawie misia... -Spierdalaj, już nie mam kasy!
Romuś słyszał rodzinną legendę, że jego ojciec, dziadek, a nawet pradziadek w dniu swoich urodzin chodzili po pobliskim jeziorze, jak Jezus bez mała. Postanowiwszy przekonać się o jej prawdziwości w swoim przypadku, wypłynął w dniu swoich urodzin łódką na środek jeziora - przełożył nogi przez burtę ... i omal się nie utopił. - Romuś - westchnęła babcia, kiedy go przywieziono do domu - twój ojciec i - świeć panie nad ich duszami - dziadek i pradziadek, urodzili się w styczniu, ty - w lipcu.
Przychodzi Jaś do apteki i mówi: - 6 prezerwatyw! - Może ciszej z tyłu stoją ludzie - mówi aptekarka. Jaś ogląda się i mowi do stojącej za nim dziewczyny: - Cześć Ala! - jednak siedem poprosze - mówi do aptekarki
Wchodzi Jasiu do pokoju, a tata z mamą się kochają. Jasio pyta: - Tato, co robisz? - No wiesz, bo mama chciała bobaska. Jasio kładzie się koło mamy i mówi: - A ja chcę nowy rowerek!
Pani w szkole kazała Jasiowi umyć tablicę. - Jasiu umyj tablice. - Nie. - Jasiu umyj! - No dobrze! - Prze pani, nie moge znaleźć.. - Zobacz Jasiu w szafce. No i Jasiu szuka a pani tym czasem pyta się dzieci: - Kochani co byś cie napisali na moim grobie gdy bym umarła? A Jasiu znalazł szmatę i mówi: - Tu leży ta szmata.
Mama kupuje Jasiowi prezent na urodziny. Jaś go dostaje. Po paru minutach przychodzi do jego pokoju i patrzy, a Jasiu rozpruwa misia. Mama się pyta: - Jasiu! Zostaw tego biednego misia, bo będzie płakał! A Jasio na to: - Nie będzie, bo wydłubałem mu oczka!
Podczas jazdy na rowerze, Jasiu krzyczy do swojej mamy: - Mamo! Jadę bez jednej ręki! Po jakimś czasie: - Mamo! Jadę bez dwóch rąk! Po chwili: - Mamo! Jadę bez zębów!